11.12.2014

Rozdział 1.

Rozciągam się na ogromnym łożu małżeńskim w mojej sypialni. Uśmiecham się do obok leżącego Christiana i usatysfakcjonowana z wczorajszej nocy, całuję jego umięśnione ramiona. Pojękuje cicho przez sen, a kącik ust wykrzywia się w nienaganny uśmieszek. Podciągam się jeszcze wyżej i muskam delikatnie jego wargi czekając, aż on zrobi kolejny krok. Wtedy Christian chwyta mnie w biodrach i momentalnie znajduję się na nim.
-Dzień dobry słonko.- szepta, odgarniając mi włosy za ucho. -Pięknie dziś wyglądasz.- rzuca i całuje czubek nosa. Chichoczę, leniwie ocierając się o jego nagie ciało i schodzę z łóżka. Otulam się szlafrokiem, zarzucam krótkimi włosami do tyłu i spoglądam ukradkiem na bruneta z niecodziennym zarostem. Wzdychając kieruję się do kuchni i patrzę na przygotowane dla nas śniadanie. Na talerzach znajdują się pięknie ozdobione naleśniki polane czekoladą, z dużą porcją owoców i bitej śmietany. Obok do wysokich szklanek nalany świeżo wyciskany sok z pomarańczy. Wszystko podane na dwóch osobnych tacach i gotowe do spożycia. Obok odnajduję kartkę, którą zapewne zostawiła Maria z krótką informacją o jej nieobecności.
Kręcąc ustami na lewo i prawo zasiadam przy wysokim stoliku w kuchni i zaczynam jeść. Chwilę potem czuję na swojej sylwetce dłonie mężczyzny, który spędził dzisiejszą noc u mnie. Ubrany jest w białą, idealnie wyprasowaną koszulę zapiętą na ostatni guzik, perfekcyjnie ułożony krawat, czarne spodnie i tego samego koloru buty, które połyskują w świetle słońca wpadającego przez ogromne okna. Spoglądam w jego szare oczy i uśmiecham się czarująco.
-Było niesamowicie.- mruczy Christian, a ja przygryzam dolną wargę. - Lepiej ty też się ubieraj, a nie patrz tak na mnie, bo jeszcze chwilę, a przerżnę cię na tym blacie.- szepcze, muskając mi ucho i obchodzi stół. Siada po drugiej stronie i zaczyna konsumować posiłek.
-Oh, tak chcesz się bawić?- unoszę brew i przymrużam oczy. Zsuwam dyskretnie z ramiona tkaninę, która potem opada na podłogę. Prezentuję się w idealnie dobranej bieliźnie i wiem, że wyglądam dobrze, mimo blizn. Wstaję więc od stołu i kręcąc pupą na wszystkie strony, kieruję się na górę. Wiem, że się patrzy. Czuję jego pikantne spojrzenie na pośladkach. Puszczam niezdarnie słuchawki od telefonu i udając zaskoczoną, sięgam po nie i uwydatniam jeszcze więcej.
-Znam twoją taktykę, kochanie.- szczerzy się, a ja odwracam się do niego.
-Mmm, w takim razie mnie złap i rozegraj ze mną rundkę.
-Na szybko?- pyta zadziornie, a w jego szarych oczach dostrzegam iskierkę podniecenia. Oh, wiem co się dzieje w jego spodniach i z pewnością nie będę go do tego stopnia doprowadzała.
-Wieczorem.- puszczam mu oczko i kieruję się na górę, kiedy on wychodzi do pracy.
Ubieram się w elegancki, biały kombinezon na grubych ramiączkach, z głębokim dekoltem w serek i krótkimi spodenkami, idealnie ukazującymi moje długie, szczupłe nogi. Zakładam złote dodatki i na włosy nakładam okulary przeciwsłoneczne.
Kiedy wchodzę do biura dostaję setki informacji, które powinnam wiedzieć. Selena- moja asystentka, prawa ręka, zapisuje wszystko w terminarzu i przypomina o dzisiejszych spotkaniach.
-Przed tobą wywiad z Angeliną Jolie, sesja fotograficzna dla Calvina Kleina i przymiarki z twojej nowej kolekcji.- wymienia, a ja wiem, że ten dzień będzie niesamowicie pracowitym dniem.
-Dobrze, teraz wybacz, ale muszę iść na chwilę do Christiana.- uśmiecham się i kieruję do biura partnera. Bez pukania wchodzę do środka i widzę, że rozmawia z kimś przez telefon. Kiedy mnie dostrzega, rzuca jeszcze parę wyrazów do słuchawki i się rozłącza. Lustruje mnie od stóp do głów.
-Nie powinnaś tak wychodzić z mieszkania.- oznajmia stanowczo, a ja wywracam oczami. -Tego również nie powinnaś robić.- dodaje jeszcze chłodniej. W przepraszający sposób oblizuję i przygryzam usta, odgarniając włosy za uchu. Wtedy on wstaje od biurka, wolno je obchodzi i chwilę potem znajduje się na przeciwko mnie. Zamyka drzwi na klucz i pożera mnie spojrzeniem.
-Nie, nie, nie Christian. Przyszłam ci przypomnieć, że dzisiaj mamy sesję dla Calvina Kleina i powinniśmy się za niedługo na nią zbierać. Do tego jeszcze mam wiel..-przerywam, kiedy czuję jego rozgrzane wargi na szyi i dekolcie. -uhh.. Proszę cię.- ciągnę jego twarz do góry i spoglądam w rozpalone oczy. -Za 10 minut bądź na dole, bo jedziemy.- całuję go i otwieram drzwi, po czym wychodzę, a spojrzenie każdej kobiety spoczywa na mojej sylwetce. Wiem, że wszystkie teraz wyobrażają sobie gorące sytuacje, w których one i mój Christian się znajdują, ale ja im te fantazje rozdzieram na kawałki, poprawiając swój strój. Tak, drogie panie. On jest mój.
Sunę windą na 18 piętro i wchodzę do swojego gabinetu. Tam czeka na mnie sterta zdjęć oraz wywiadów do przejrzenia. Wybieram najlepsze z nich i wkładam do szuflady, aby potem przejrzeć je jeszcze dokładniej. Kiedy spoglądam na zegarek, jest już dwunasta, więc chwytam kubek z kawą i biegnę do windy. Informuję Selene o moim spotkaniu i zjeżdżam na dół, gdzie czeka na mnie Christian. Chwyta mnie za rękę, całuję każdą kosteczkę i razem udajemy się do limuzyny, która stoi przed wejściem.
-Naprawdę musisz zacząć oszczędzać, bo to na dobre nie wyjdzie.- zaśmiałam się i cmoknęłam go w policzek.

-Poczuj jego bliskość, możecie się przecież dotykać, jesteście parą. To nie powinno być takie trudne!- woła fotograf, a ja słucham jego poleceń i po prostu oddaję się emocją. Prezentujemy najnowszą kolekcję bielizny Calvina Kleina i musimy dać z siebie wszystko, aby wyszła ona najlepiej, jak się da. Siadam okrakiem na Chrisitanie, odwracam się do fotografa i kuszę spojrzeniem, bo to umiem najlepiej. I tak mija sesja fotograficzna.
Potem spotkanie z Angeliną Jolie, z którą porozmawiałam o nowej roli do nadchodzącego filmu. Zrobiłyśmy sobie zdjęcie na pamiątkę i pożegnałyśmy się słodkim akcentem z mojej strony. Dostała kosz z owocami i słodkościami, z którego się ucieszyła.
Około osiemnastej dopiero zawitałam w biurze. Przyszli kolejni pracownicy na swoją zmianę i zajmowali się tworzeniem gazety. Zaś ja udałam się do sali kongresowej, gdzie czekać na mnie miała sama Paris Hilton. Zaproponowała, że będzie promować kolekcję, ponieważ ma ona w sobie coś, co konkretnie trafia w jej gust.
-Carla, ta sukienka jest niesamowita. Jeśli się nie pogniewasz, kupię ją od ciebie i na najbliższej gali pokażę się w niej.- chwyciła w rękę kremową, sięgającą do podłogi suknię na grubych ramiączkach z koronkowym motywem, gdzieniegdzie ozdobiona cekinami. Odkrywała ona dużą część pleców oraz piersi.
-Oh, nie ma sprawy.- westchnęłam i spojrzałam na projekt owej kreacji. Zaznaczyłam, aby uszyć ich więcej i podarowałam gwieździe jej rozmiar. Ona zaś nie pytając o cenę wypisała czek i wręczyła mi go. Kiedy zobaczyłam sumę, moje oczy niemal wypadły. Okrągły milion za jakąś sukienkę uszytą przez początkującą projektantkę? To bardzo dobry start.

Wreszcie w domu. Całkowicie zmęczona i podekscytowana dochodami, które napłynęły na moje konto dzisiejszego dnia. Dobry ze mnie przedsiębiorca. Potrafię odnaleźć się w niejednej dziedzinie i czerpię z tego korzyści.
Po długim, odprężającym prysznicu zasiadam na skórzanej sofie i włączam TV. W tej samej chwili zjawia się Maria, która pyta, na co mam ochotę. Postanowiłam zjeść klasyczne kanapki z dżemem. Kobieta zniknęła, zostawiając mnie samą. Chwytam wiec książkę, którą zakupiłam w drodze powrotnej i dopiero teraz orientuję się, że jest to z wydawnictwa, w którym pracowałam... Stary, dobry Bon!
Ciekawe, jak sobie wszyscy radzą? Czy Rosalie jest na nowym etapie związku z Joshem, czy Justin znalazł sobie kogoś nowego, czy rodzice bardzo się gniewają o to, że nikogo z nich nie chciałam wtedy wpuścić do szpitalnej sali, w której leżałam? Trzymając telefon w ręku zaczęłam rozmyślać, czy nie napisać SMS'a do Rosalie z zapytaniem co u niej, jak się trzyma, najzwyczajniej w świecie pokazać, że o niej pamiętam. Nie rozpatrując dalej tej myśli zaczęłam stukać w klawiaturę mojego iPhona, aby napisać krótką wiadomość.
Hej Rose, tu Carla... Jak się trzymasz? Co u Ciebie? Jesteś zdrowa, szczęśliwa?
Nie liczę na odpowiedź. Skoro ja ich olałam, kiedy notorycznie odwiedzali mnie przez miesiąc w szpitalu w Moskwie, to mogę spodziewać się tego samego po nich. W sumie to nie wiem, czy Smith potrafiłaby się tak zachować. Może być na mnie naprawdę wściekła, ale czegoś takiego wydaję mi się, że by nie zrobiła. Zresztą, dlaczego własna rodzina miałaby się mnie wyprzeć? Jest wiele powodów, dla których mogli to zrobić już dawno temu, a jednak nadal trwali. Teraz mogą być jedynie bardzo urażeni, nic po za tym.
Kiedy rozmyślam o dzieciństwie, szalonych meczach z tatą i kuchennych rewolucjach mamy, telefon zaczyna wibrować. Niepewnie zerkam na wyświetlacz i widzę Carlę. Przełykam głośno ślinę i zbieram odwagę, aby stawić czoła z przeszłością. Bardzo za nią tęsknię i jestem w stanie zrobić wiele, aby ona nadal się ze mną przyjaźniła.
-Carla..?- słyszę cichy, niepewny głos w słuchawce. Zamykam oczy i zaciskam usta. Chwilę zajmuję mi jednak zebranie odwagi.
-Tak, Rosalie... Tak, tu Carla.-szepczę. I w momencie zapada cisza.
-Ale jak to.. Wszyscy myśleliśmy, że ty nie chcesz nas znać, że masz nas w dupie.. Nie potrafię w to uwierzyć! To naprawdę ty.- jest wyraźnie zaszokowana moją wiadomością, ja zaś równie zdziwiona nie potrafię uwierzyć, iż zdołała do mnie zadzwonić.
-Boże, tak bardzo za tobą tęsknię.- rzucam łamiącym się głosem. Nie, Carla. Nie teraz! Musisz być twarda i chwilę z nią porozmawiać. Pokaż, że mimo wszystko jesteś silna.
-Carla, nawet nie wiesz, jak bardzo my tęsknimy za tobą. Codziennie Justin pyta, czy dostałam od ciebie jakąkolwiek wiadomość. Naprawdę mu na tobie zależy. Nigdy nie wierz w to, co jakiś obcy człowi..
-Rose, to nie rozmowa na telefon.- przerywam jej, aby nie nakręcała się niepotrzebnie. Jest wieczór, jestem zmęczona po dzisiejszej pracy, więc najchętniej ułożyłabym się do łóżka i poszła spać.
-Ale kiedy my się spotkamy? Gdzie ty w ogóle jesteś?
-Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo mogłabym cię zdziwić.- i momentalnie mnie olśniewa. -Dobranoc.- kończę błyskawicznie rozmowę i wyłączam telefon. Zostawiam jednak drugi- służbowy, aby inni mogli się ze mną skontaktować. W chwili, kiedy odkładam urządzenie na stół i wyłączam TV, słyszę głośne pukanie do drzwi. Nie spodziewając się nikogo o tej porze, ruszam do nich i przez wizjer spoglądam na gościa.
-Przepraszam, coś nie tak?- pytam, widząc młodego mężczyznę u progu moich drzwi. Ah, ten bagażowy nie daje za wygraną.
-Co powiesz na lampkę wina i dobry film?- uśmiecha się i wyciąga zza siebie butelkę alkoholu i płytę. Unoszę brew i wydymam usta.
-Jestem naprawdę zmęczona.- wzdycham. Szczerze w tej chwili chciałabym, aby był tutaj Christian, ale on jest na delegacji w Los Angeles, więc ten wieczór i następny spędzam sama...
-To tylko wino i film!- rzuca radośnie, a ja ulegam i wpuszczam go do środka.
-Tak w ogóle, to jestem Michael. Nie zdążyłem się przedstawić.- puszcza mi oczko i zatrzaskuje drzwi. -Ty jesteś Carla, wiem... Wiem wszystko, co powinienem.- mruczy, jakby to była groźba. Ignoruję jednak tę jakże żenującą scenę i kieruję się z nim na kanapę.
I tak mijają kolejne dwie godziny. Wypiliśmy 3 butelki wina, które miałam w barku i do tego czwartą, którą zaś przyniósł Michael. Jest bardzo zabawnym, pracowitym i ambitnym mężczyzną, ale przez trudny start jest tym, kim jest i sam zarabia na swoje studia. Wydawał się mi bliski, jakbym znała go już od wielu lat.
Po upływu kolejnych chwil poczułam w organizmie alkohol. Zaczęło mi się kręcić w głowie i wszystko było takie zabawne. Każde wypowiedziane przez niego zdanie wywoływało u mnie napady śmiechu.
-Słodko się śmiejesz.- rzucił w końcu i spojrzał mi głęboko w oczy. Poczułam rumieńce wpełzające na moje policzka. Przygryzłam paznokieć od palca wskazującego i uśmiechnęłam się znów do niego. Nagle on pochyla się, aby mnie pocałować, a ja ostatkami rozsądku odpycham go tak daleko, jak tylko potrafię.
-Mam chłopaka!- warczę i podsuwam pod brodę kolana. -Powinieneś iść.- rzucam gniewnie. Michael spogląda na mnie pewny siebie i przysuwa się  po raz kolejny. Ponawia ruch i teraz jest znacznie silniejszy i ani trochę delikatny. Zaczyna się ze mną szarpać, a ja resztkami sił z nim walczę. Nie dam się skrzywdzić. Zbyt wiele przeszłam w życiu, aby ktoś taki jak on mógł mi zrobić krzywdę.
-Będę się z tobą ostro pieprzył tej nocy. Wszystkie sposoby, jakie tylko istnieją. Mamy całą noc, kochanie. Jesteś tylko moja.- mówił przez zaciśnięte zęby, kiedy przytkał mi usta jakąś chusteczką. Jej zapach powodował, że w głowie kręciło mi się jeszcze bardziej niż dotychczas i ostatnie, co widziałam, to wpadająca do środka postać, a potem ciemność...
_________________________

I oto witam Was w to czwartkowe popołudnie rozdziałem. Co o nim sądzicie? Jak myślicie, kto wpadł do mieszkania? I czy zachowanie Carli się Wam podoba?
Zaraz zrobię ankietę, gdzie będziecie mogli oddać głos, czy czytacie owe opowiadanie. Niezmiernie mi miło, że nadal jesteście ze mną i czytacie to, co dla Was piszę.
Zatem...
5 komentarzy, tak na początek, musi pojawić się minimum, abym ja dodała rozdział, ale TO NIE JEST WARUNEK GŁÓWNY. Dodam, kiedy uznam, że będzie odpowiedni czas. Nie może być jednak mniej niż 5, bo w przeciwnym razie nie będzie go w ogóle... A wtedy będzie mi smutno. :(
haha nie zanudzając
Czytajcie, komentujcie, obserwujcie!
Do napisania,
Wasza Claudia 

5 komentarzy:

  1. Świetne opowiadanie i cieszę się, że pojawiła się kontynuacja. Mam nadzieję, że niebawem znów się zejdą drogi Carli i Justina. Jestem strasznie ciekawa, ckim jest ta tajemnicza postać, co się,zjawiła w jej miszkaniu i mam nadzieję, że ten cały Michael nie zrobi jej krzywdy. Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie i już nie mogę się doczekać nn :) Zapraszam również na swoje fanfiction o Justinie i Selenie: http://selena-justin-love-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. jeju Claudia wróciła, jak miło przeczytać Twój rozdział.
    i jeszcze Christian, JESTEM W NIEBIE <3
    przetrzymaj go tu nieco dłużej, bo przecież Carla prędzej czy później będzie z Justinem...
    rozdział, kochana, wspaniały ♥♥
    MUSISZ DODAĆ KOLEJNY, PO PROSTU MUSISZ.
    ach, Carla pokazała, że potrafi sobie radzić w życiu i nie potrzebuje do tego nikogo. Uwielbiam Twoje opowiadanie <3
    i przy okazji zapraszam do siebie na nowy rozdział, gdyby ci się nudziło:)
    http://make-me-heart-attack.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde no! Ona ma być z Justineem! I nie wyobrażam sobie, że będzie inaczej :/ Ale to chyba w swoim czasie, prawda? :D
    Jesu, kto wbiegł???? Mam nadzieję, że nic jej się nie stanie... znowu...
    Pozdrowionka i do nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham #*# Mam nadzieje , że niedługo pojawi się nowy :) Czekam ;*
    #lovkikisskiprzytulaski♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mój Boże, kiedy będzie nowy rozdział xd ?
      Dłużej już nie wytrzymam '-' Proszę Cię.... Dzisiaj dopiero zaczęłam czytać i chcę jeszcze (3 Czekam z niecierpliwością.
      #Najwierniejszafanka:)

      Usuń